Jestem bardzo nerwową osobą, i każde ważne wydarzenie przyprawia mnie o ból głowy i mdłości. Nie wiem czemu tak jest, no ale już taka jestem, i nic na to nie poradzę. Do tego przeprowadziłam się jakiś czas temu i samo to, że Warszawa jest taka duża, bardzo mnie denerwowało.
Sala weselna załatwiona
Nie wiedziałam jak gdzieś dojechać, i czy się nie pogubię. Największy stres to miałam jednak jak miałam brać ślub. Oczywiście, mama pomagała mi we wszelakich przygotowaniach. Powiedziała, że mam się nie martwić, rekomendowana sala weselna w Warszawie jest przygotowana, wszystko zarezerwowane, ja się mam tam tylko przejechać i zobaczyć. Oczywiście pomyliły mi się kierunki drogi i zamiast na Piaseczno pojechałam zupełnie gdzie indziej. Serce mi waliło, bo bałam się, że na jakąś autostradę wjechałam. Ja to zawsze mam pecha. Nie wiedziałam, czy w ogóle sobie poradzę w roli żony, jak jestem taka nierozgarnięta. No ale skoro sala weselna już jest, i jakoś w końcu do niej trafiłam, to trochę się uspokoiłam. Akurat była tam pierwsza komunia, i nie chciałam przeszkadzać, ale kierowniczka wzięła mnie na zaplecze i o wszystkim poopowiadała. Mówiła, że ten dom weselny to nie tylko wesela, że wszyscy mogą się tu dobrze bawić, nawet dzieci. Zobaczyłam te wszystkie baloniki i trochę się humor poprawił. Skoro wszystko już załatwione, jedzenie zamówione, torty też, to nie mam się czym martwić. Ta sala bankietowa naprawdę daję radę i jest dobrze. Więc naprawdę moje obawy były bezpodstawne, ale wiadomo, że nerwy to nerwy i nic się na nie nie poradzi.
Została mi jeszcze suknia ślubna do odebrania i tu znów się martwiłam, bo nie wiedziałam, czy nie będzie wymagała żadnych poprawek, na które było już mało czasu. No ale na szczęście pasowała na mnie jak ulał i jakoś sobie tam ze wszystkim poradziłam