Moja siostra od dziecka niemal lubiła kogoś malować czy czesać. W sumie to potrafiła zrobić z włosami niemal wszystko. Lubiła też nakładać na twarz różne maseczki. Miało do tego po prostu dryg. Pamiętam jak wyszukiwała różne przepisy na domowe maseczki.
Siostra kończy kurs kosmetyczny
Wtedy gdy już taki przepis znalazła musiała wręcz od razu go wypróbować. Wiele razy ja musiałam takie maseczki testować na sobie co mi jakoś specjalnie nie przeszkadzało. Wszyscy myśleli, że po skończonym liceum siostra pójdzie na studia. Jednak ona zadecydowała inaczej. Stwierdziła, że chce iść na zawodowy kurs kosmetyczny bo to jest to co ją najbardziej interesuje. I przecież żadne studia jej w zdobyciu takiego zawodu nie pomogą. A będą wręcz dla niej stratą czasu. Rodzice stwierdzili, że jeśli rzeczywiście chce zostać kosmetyczką i jest tak zdeterminowana to niech robi ten kurs. Siostra gdy zaczęła chodzić na kurs codziennie wracała o domu szczęśliwa. Wracała bowiem bogatsza w wiedzę, która ją interesowała. Oczywiście w weekendy wiele z tych rzeczy, których uczyła się podczas tygodnia chciała wypróbować. I ja z mamą byłyśmy jej klientkami, które sprawdzały zdobytą wiedzę w praktyce. Wiedziałyśmy obie, że siostra jest w tym dobra. Widać było, że to wszystko robi z pasją a to jest chyba najważniejsze. Po skończonym kursie siostra dostała pracę w salonie kosmetycznym i tam pracowała przez trzy lata.
Była zadowolona, że miała szansę pracować w takim prestiżowym miejscu. Po trzech latach doszła jednak do wniosku, że żeby się rozwijać powinna mieć swój salon kosmetyczny. O klientki się nie martwiła bo już do tamtego dużego salonu wiele z pań przychodziło na zabiegi tylko ze względu na nią. Rodzice pożyczyli jej pieniądze na początek i otworzyła swój salon kosmetyczny.