Od wielu lat jestem fanką wszelakich nowości kosmetycznych. Uwielbiam wszystko, co może pomóc w tym, aby młodość przetrwałą dłużej. Zaczynają mi się już tworzyć pierwsze zmarszczki, nazywane kurzymi łapkami, więc powinnam bardziej skupić się na codziennej pielęgnacji, aby zapobiec dalszemu ich powstawaniu. Wybrałam się więc do drogerii po coś, co pomoże mi z tym problemem.
Moje pierwsze zmarszczki
Skóra starzeje się dlatego, ponieważ z wiekiem traci nawilżenie. Jako młoda, utrzymuje nawilżenie w odpowiednim poziomie, skóra jest jędrna, i po jej dotknięciu, natychmiast wraca na pierwotne miejsce. Kiedy się starzejemy, nie dzieje się to już tak prędko. Będąc w drogerii zwróciłam uwagę na serum nawilżające do twarzy z kwasem hialuronowym. Dużo czytałam o kwasie hialuronowym i wiem, że jest to podstawowy składnik skóry, i właśnie, gdy zaczyna go braknąć, to powstają pierwsze zmarszczki, i nieestetyczne bruzdy, których kobiety tak nienawidzą. Poza tym było to serum, a nie krem, co też jest ważne. Krem nie ma w sobie tyle właściwości odżywczych. Serum jest bardziej skoncentrowane, i ma bogactwo składników aktywnych. Dlatego zawsze warto się na nie decydować, chociażby do codziennej pielęgnacji. Postanowiłam spróbować z tą nowością. Byłam zaskoczona, jak szybko się wchłania, i nie pozostawia żadnego tłustego filmu. Było to bardzo lekkie serum, a jednocześnie działało natychmiastowo. Skóra od razu stała się napięta, i widać było, że odżyła. Ucieszyłam się, bo możliwe, że w końcu znalazłam kosmetyk idealny dla mnie.
Kosmetyki są po to, abyśmy z nich korzystały, i mogły walczyć z oznakami starzenia. Gdyby nie one, to nie wiem, jak bym teraz wyglądała, ale niestety moja cera potrzebowała już bardzo wcześnie takiego dodatkowego nawilżania z pudełka. Trzeba obserwować swoją skórę, by dobierać jej odpowiednią pielęgnację.